Berezyna i Radoszkowicze
Jerzy Marciniak
Z Białorusią rodzina mojej babki Julianny Romanowskiej herbu Bańcza związana była od XVI wieku. Przez Białoruś szedł po Powstaniu Listopadowym porucznik Józef Bończa – Romanowski na zesłanie. Po Powstaniu Styczniowym tą samą drogą podążał porucznik Stanisław Bończa – Romanowski. Jeden wrócił nad Wisłę po dwudziestu pięciu latach. Drugi nie doszedł na miejsce zesłania, tylko zmarł nad brzegiem Jenisieju.
W Grodnie, Kobryniu i Brześciu wychowywała się moja matka z rodzeństwem. Siostrami Zofią i Marianną oraz bratem Tadeuszem Tam też służył w wojsku mój dziadek, zawodowy starszy sierżant a babka Julianna pracowała w szkole.
Siostra mojej matki Zofia Łysiak została aresztowana przez NKWD na początku 1941 r i wywieziona na Syberię. Po podpisaniu Porozumienia Sikorski – Majski, wstąpiła do II Korpusu gen. Władysława Andersa i poprzez Iran, Palestynę i Monte Cassino trafiła do Anglii. W Rzymie wzięła ślub z podchorążym 3 Dywizji Strzelców Karpackich II Korpusu Polskiego Bolesławem Antoniszynem – numer ewidencyjny: 1919/8 kpr.pchr.park.mat. Jego ojcem był przedwojenny komendant Policji w Czerkasach na Ukrainie Mikołaj Antoniszyn a matką córka kapitana wojsk austriackich stacjonujących w Krakowie Wanda Kröl. W połowie lat pięćdziesiątych Zofia i Bolesław Antoniszynowie wyjechali do Kanady.
Siostra Marianna wyszła za mąż za Rosjanina spod Mińska, porucznika Armii Czerwonej Włodzimierza Dzierugo, pochodzącego ze starej, rosyjskiej rodziny o tradycjach wojskowych. Jego ojciec – major Armii Czerwonej był sądzony w tajnym procesie, za przynależność do Grupy Spiskowej marszałka Michaiła Tuchaczewskiego, i rozstrzelany w grudniu 1938 r. w Moskwie.
Brat mojej matki Tadeusz, po wysiedleniu po wojnie z Brześcia, osiadł na Dolnym Śląsku. Ożenił się z siostrą Bolesława Antoniszyna Janiną.
Spod Grodna pochodziła krewna mojego wujka –Rosjanina, znana skrzypaczka
i pedagog. Po wojnie grająca w Filharmonii w Mińsku i Moskwie. Jako solistka specjalizowała się w muzyce Piotra Czajkowskiego. I jej artystyczną wizytówką był jego Koncert Skrzypcowy d-dur.
W Grodnie prowadził kwartalnik Magazyn Polski mój serdeczny przyjaciel Eugeniusz Skrobocki. I wiele moich tekstów w swoim piśmie zamieścił.
Od strony ojca pochodzę z rodziny kowali wiejskich związanych z osobą generała Józefa Zajączka. On dał nam przywilej założenia kuźni we wsi Zajączki Bankwe. Wchodzącej w skład jego ziemskich dóbr Opatówek w ziemi kaliskiej. W kościele w Opatówku jest zresztą pochowany.
Gdy Cesarz Francji Napoleon przygotowywał się do Wielkiej Wojny, generał Józef Zajączek zaczął formować Legię Kaliską. I dwóch moich przodków zostało jego żołnierzami-kawalerzystami. W bitwie pod Berezyną generałowi nie powiodło się, bo stracił nogę. A jego los podzielili moi przodkowie. Pod jednym ubito konia i on złamał nogę w kolanie a drugiemu kawalerzysta rosyjski przebił bagnetem płuco.
Dalekim krewnym mojej babki Julianny Romanowskiej był Bernard Romanowski, zięć generała Władysława Andersa i bliski przyjaciel żony marszałka Rydza – Śmigłego. Po wyłowieniu zwłok Marty Rydz – Śmigły ze strumyka w Monte Carlo, został aresztowany przez policję francuską i oskarżony o jej zamordowanie. Po wyjściu na wolność przeniósł się do Londynu a następnie do Montrealu w Kanadzie, gdzie pracował jako dziennikarz.
Był autorem nieopublikowanych Szkiców Historycznych o osobach sprawujących władzę w II Rzeczypospolitej, o teściu, generale Władysławie Andersie i jego rozmowach z Amerykanami o wyprowadzeniu Wojsk Polskich z ZSRR jak i Rządzie Polskim w Londynie. Po jego śmierci, maszynopis wraz z dokumentami, został wykupiony przez polityków londyńskich związanych z Radą Trzech.
W Kanadzie utrzymywał luźny kontakt z Zofią Antoniszyn i jej mężem Bolesławem.
Pod koniec sierpnia 1939 roku został zmobilizowany mój ojciec Tadeusz i skierowany do Korpusu Ochrony Pogranicza. Jednostka jego stacjonowała na strażnicy Radoszkowicze, nad rzeczką Isłocz, niedaleko Rakowa. W jego wspomnieniach z tamtego czasu przewijała się nieraz postać pisarza Sergiusza Piaseckiego.
Po wkroczeniu Armii Czerwonej na te tereny, strażnica ojca otworzyła ogień przeciwko najeźdźcom ze Wschodu. Wziął też ojciec udział w bitwie pod Szackiem a następnie, w rozproszeniu i małymi grupkami, zaczął przedostawać się w okolice Lwowa. Tam też, w walkach z Armią Niemiecką, został ciężko ranny.
Za służbę Ojczyźnie i walkę przeciwko wojskom III Rzeszy, Prezydent Polski mianował Go w 2001 r na stopień podporucznika. Wiele razy odwiedzałem na Białorusi miejsca związane z naszą rodzinę. I ten obraz mam często przed oczyma. Jednak najtrwalszy wizerunek naszych białoruskich miejsc, zachował się na pewno w naszej rodzinnej legendzie.